*perspektywa Asi*
-Nie ma czasu na malunek Sara! Coś o tym wczoraj wspominałam.-Powiedziałam odbierając jej maskarę i szminkę. Spakowałam do plecaka dziennik i wszystkie papiery. -Zbiórka!-Wszyscy ustawili się przede mną.-Dzielimy się na dwie grupy! Jedna idzie ścieżką B a druga A. Walaszek, Dark Rose, Grzmot, Sara! Tworzycie pierwszą grupę! U was rządzi Remek. Czy to jasne? Druga grupa jest większa i potrzebna do przejścia przez granice! Spotkamy się w strefie Beta. Grzmot!
-Tak?
-Idziecie teraz! My wyruszamy pół godziny po was żeby nie wzbudzać podejrzeń. Utrzymujemy stały kontakt! Dobrze, że chociaż komórki zostały ze starej cywilizacji.-Powiedziałam i usiadłam przy stole. Wstał Jasiek.
-Mogę coś zaproponować?-Zapytał na co kiwnęłam głową.-Każdy tu zebrany wie, że jestem słaby. Wnoszę o przeniesienie do grupy Grzmota!-Westchnęłam. Chwile się zastanowiłam patrząc na Walaszka i Jaśka.
-Walszek...Idziesz ze mną. Nie ma sprzeciwu. Za pół godziny w salonie. Remek lecicie!-Powiedziałam i wbiegłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szuflady zdjęcie moje i Maćka. Nadal nie mogę uwierzyć, że zostaliśmy rozdzieleni. Znów samotna łza spłynęła po moim poliku.
-Asia Grzmot zgłasza, że wyjście przez jego grupę zostaje opóźnione do 15 minut.-Do pokoju wszedł Karol.-Ty płaczesz?
-Kurz mi wpadł do oka.-Powiedziałam i otarłam łzę.
-Próbujesz oszukać samą siebie?-Zapytał na co przelotnie na niego spojrzałam.
-Wbrew pozorom przed tą cholerną zarazą nie byłam taka oschła. Byłam szczęśliwa...-Powiedziałam.
-Straciłaś kogoś bliskiego?-Spytał...
-Tak...Bliższego niż by się mogło wydawać.
-Czemu zamknęłaś się sobie? Czemu nie pozwoliłaś sobie pomóc tylko stałaś się oschła i nieuważna na ludzi wokół siebie? Wiktoria to twoja przyjaciółka. Więc czemu nigdy jej nie posłuchałaś?
-Bo gdy zaczynała ten temat to zaczynałam się denerwować. To nie jet tak, że nie lubię kontaktu z wami. Ja nie umiem inaczej żyć. Żyć z świadomością, że nigdy go prawdopodobnie nie zobaczę. W pewnym sensie chciałam by to grzmot przejął moje stanowisko. Nie zgodził się mówiąc, że ja jestem silna. Nie wiem czy mogę nazwać siebie silną! Codziennie wieczorem płacze myśląc nad sensem mojego życia. Życia zapewne bez miłości, szczęścia i spokoju. Pewnie nigdy już nie usiądę na kanapie w czyiś objęciach nie bojąc się o to, że zaraz nie przybędzie jakieś zombie!-Powiedziałam wycierając wszystkie łzy, które spływały po moim policzku. To wszystko mnie przerasta.-Idź powiedz grzmotowi, że dłużej już nie może siedzieć.
-Okey...-Lekko się uśmiechnął i wyszedł zostawiając mnie samą. Schowałam dwa zdjęcia do kieszeni i zbiegłam na dól gdzie siedziała gromadka ludzi. To była moja gromada. Czas wyrzec się władzy. Czas pójść do przodu. Czas nie tchórzyć przy pierwszej lepszej okazji. Czas na krok w przód. Dość cofania się i uciekania od problemów.
Po zakończonej bitwie w Katowicach:
Bitwa w Katowicach zakończyła się szybciej niż wszyscy się spodziewali. White Wolfs zostało przyjęte w tych stronach z nadzieją na lepsze jutro. I tak też się stało. Białe wilki zostały bohaterami Polski oraz całego świata. Dlaczego? Razem z Walaszkiem siedzieliśmy cały miesiąc nad antidotum. W tej chwili Łukasz wysyła raport wraz z przepisem na antidotum. Walaszek wbrew pozorom nie jest taki słaby i głupi. Umie wpaść na wspaniały pomysł. Zaraza została pokonana. Na całym świecie rozpylany jest specyfik, który zrobiłam ja oraz Walaszek. Koniec apokalipsy. Czy to oznacza nowe być może lepsze życie? Czy spotkam Maćka, który został wysłany przez ojca do Ameryki? Nie wiem czy to jest Happy End..Jeśli tak to
To opowiadanie powinno dobiec końca. A jednak! Historia jest jak bumerang. Lubi powracać. Dziś wielki bal. Jesteśmy w Nowym Jorku i szykujemy się na imprezę. Przykładam sukienkę do siebie i wycieram łzy, które spływają po moim policzku. Teraz White Wolf's się rozpadnie. Każdy pójdzie w swoją stronę i nigdy więcej się nie spotkamy. Wzięłam buty i suknie po czym udałam się do łazienki. Boże ile ja czekałam na chwile w której będę mogła się umyć. Nie czekając długo weszłam pod prysznic i odkręciłam gorącą wodę. Chciałabym zmyć z siebie cały stres i cały smutek. Ubrałam się w strój i podeszłam do lustra w pokoju. Jasne niebieskie i przenikliwe oczy zyskały dawny blask. Lekko kręcone włosy ukryte w warkoczu sięgającym do piersi zyskały dawny połysk. A usta i poliki dawną barwę. Bal z okazji zwycięstwa z zombie był w wielkiej sali. Sale rozświetlały jedynie świeczki w białych lampionach wiszących w każdym kącie.
*zdjęcie stroju*
(Po środku)
Zewsząd chodzili kelnerzy i różne pary. Mnie nikt na ten bal nie zaprosił. Przyszłam by zapomnieć o tym całym bagnie otaczającym ten zasrany świat. Życie przestało mieć sens. Bo co ma sens bez miłości i szczęścia? Podszedł do mnie Karol po czym usiadł na wolnym krzesełku. Spojrzałam na jego oczy. Jasno niebieskie i przenikliwe. Podobnie do mnie...Oboje mamy ten sam blask w oczach. Do sali wszedł...Maciek?! Co on tu? Zaraz! Przyszedł z jakąś dziewczyną. Zapomniał...Zapomniał o mnie. Spojrzał na mnie i wyrwał się temu plastikowi...Jak ona przetrwała apokalipsę? Maciek kierował się w moją stronę. Czułam jego wzrok na swojej osobie. Karol gapił się na mnie mocno nad czymś rozmyślając. Nie wiem jak mogłam nie zauważyć, że chciał mnie wesprzeć. Teraz już za późno...Na wszystko!
-Asia?-Usłyszałam dobrze mi znany głos...Ten sam, który codziennie mówił 'Kocham cię' nie zważając na resztę świata. Odwróciłam wzrok od Karola i Spojrzałam w brązowo zielone oczy chłopaka.
-Maciek?-Zapytałam niepewnie na co on uśmiechnął się i rzuciliśmy się w swoje ramiona. Znów mogłam poczuć jego perfumy.
-Masz go?-Zapytał chłopak na co kiwnęłam głową i pokazałam mu pierścionek na palcu. Było na nim wygrawerowane 'A&M'...Dostałam go na pożegnanie od Rembola.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Małe wyjaśnienie...Maciek nie był na początku opisany bo nie pełni on żadnej funkcji w przyszłych rozdziałach. Jak myślicie...Apokalipsa skończyła się naprawdę, czy powróci uderzając z większym rozmachem? Ja nie będę podpowiadać-Macie wytężyć mózgownice! I prawdopodobnie mam dla was Super Ekstra niespodziankę...Ale tego dowiecie się niedługo ;)
Pozdrawiam! aksE! (Tylko prawdziwi fani wiedzą skąd to ;D)
czwartek, 3 grudnia 2015
sobota, 14 listopada 2015
Rozdział 1
*Perspektywa Asi*
-Zbierajcie się...Mamy szansę wydostać się z Warszawy. O ile można to coś tak nazwać.-Powiedziałam zbierając najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka.
-A gdzie dokładnie pojedziemy?-Zapytała Wiktoria.
-A czy mówiłam, że jedziemy? Idziem na pieszo do Katowic...Musimy pomóc innym w walce z zarazą.-Powiedziałam wiążąc włosy w niedbałego koka.-Jest nas za mało...Trzeba znaleźć osoby zdatne do walki. Remek!
-Słucham...
-Idziesz do sąsiedniego domu z Sarą...Jasiek i Wiktoria przeszukują wszystkie sklepy w obrębie 5 kilometrów. Karol i ja zostajemy i pilnujemy bazy. Jakiś sprzeciw?
-Nie!-Krzyknęli wszyscy jednogłośnie.
-Grzmot daj mi mapę...-Chłopak podał mi papier. Rozłożyłam ją i zaznaczyłam drogę do Katowic.
-W obrębię tej wsi jest zagrożenie pierwszego stopnia...Dlatego przejdziemy tędy. Jeżeli chcemy przeżyć nie możemy się zatrzymywać. Sara! Nie ma malowania się ani zbędnego przebierania.
-Tak jest!-Krzyknęła dziewczyna.
-Idźcie i szukajcie wody, jedzenia i zdrowych ludzi.
Każdy w tej chwili jest potrzebny.-Powiedziałam i wskazałam na dzrzwi. Dwie grupy wyszły z małego domu. Zaczęłam pisać w moim dziennku kolejny wpis.
"Warszawa 01.08.2021
Zaraza postępuje...Moja grupa jak na razie utrzymuje się bardzo dobrze. Każdy jest zdrowy. Mamy trzy dni na przeszukanie domów i sklepów wokół. Planuje drogę do Katowic...Mam coraz mniej
czasu. Karol stoi na warcie już drugi dzień. Ma chłopak siłe. Muszę go zamienić z Remkiem. Aktualnie nikt nie liczy czasu na godziny, minuty, sekundy. Nie liczy się wiek tylko siła...
Koniec sto sześćdziesiątego wpisu. "
Włożyłam dziennik do plecaka, wzięłam broń i poszłam zmienić Karola.
-Idź do kuchni i coś zjedz...Ja cię zmienię.-Powiedziałam stając na przeciwko chłopaka.
-Nie trzeba...-Odpowiedział.
-Misisz mieć siłe na jutrzejszy dzień. Ruszamy w drogę.-Powiedziałam sttzelając z pistoletu do Zombie.
-Dobra...Przecież ty tu rządzisz.-Powiedział i wszedł do bazy. Wokół mnie zaroiło się od żywych trupów.
-Chcecie się zabawić? To się pobawimy!-Krzyknęłam i wyjęłam moje dwa cudeńka...Sztylety. Zrobiłam salto do przodu przy okzji kopiąc Zombie i zbijając je. Gdy wokół mnie zrobiło się pusto stnęłam przy drzwiach. Zobaczyłam Jasia i Wiktorie zbliżających się do bazy.
-Jak wam poszło?-Zapytałam przejmując pudło od Wiktorii.
-Dobrze...Wiktoria się spisała. Teraz czekamy jeszcze na Remka i Sarę.-Weszłam do domu. Teraz nie potrzebna nam jest ochrona. Usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi.
-Chodźcie...-Pociągnełam Remka i Sare do bazy.-Jak się nazywacie?-Powiedziałam do czterech osób stojących przede mną.
-Ja jestem Darek, ale mówią na mnie "Rudy"
-A ja jestem Roksana lub "Roxy, Rocky, Red"-Powiedziała dwójka.
-A wy?-Wpiściłam do środka pare.
-Ja jestem Róża ale wolę jak mówią na mnie "Dark Rose".-Powiedziała czarnowłosa dziewczyna.
-A ja jestem Łukasz..."yoczook".-Powiedział brązowooki.
-Wchodźcie...-Zamknęłam za nimi dzrzwi-Wiecie, że "White Wolfes" jest najlepszą grupą? Nie możemy pozwolić sobie na słabość, płacz lub strach?
-Wiemy...-Powiedzieli chórem.
-Mamy zasade...Rządzi tu jedna osoba i jestem nią ja! Nie można podwarzać mojego zdania i zdania osoby pełniącej władze pod moją nieobecność.-Powiedziałam jak to ja oschłym głosem.
-Wiktoria! Naznaczenie!-Krzyknął Karol.
-Połóżcie rękę na sercu i powtarzajcie...-Przerwałam.- Przysięgam na życie, że dopóki stąpam po ziemi nie opuszczę Białych Wilków...-Wszyscy powtórzyli chórem.-Ślubuje wierność i oddanie życia za "White Wolfe's". Tak mi dopomóż Bóg.-Gdy powtórzyli dodałam.-Teraz na waszym nadgarstku zostanie wytatuowany na znak...Biały wilk. Musicie się wpisać na te listy- Podałam im plik kartek. To jest lista na ten miesiąc. Gdy oni zajęli się sobą, poszłam do mojego pokoju i wyjęłam z kieszeni zdjęcie. Rozprostowałam je i zobaczyłam dwie uśmiechnięte postacie: Mnie i Maćka...Zemszczę się na tych którzy go zabrali (czyt.ZOMBIE). Było nam razem tak dobrze...I byłoby gdyby nie nieudane klonowanie. Poleciała mi pojedyncza łza. Do pokoju weszła Wiktoria.
-Ty płaczesz?-Zapytała zdziwiona.
-Każdy twardziel w środku ma coś miękkiego. Przed apokalipsom nie byłam taka oschła.-Powiedziałam wkładając zdjęcie w spodnie.
-A czemu się taka stałaś?-Zapytała dziewczyna wkurzając mnie tym.
-Nie twoja sprawa...-Powiedziałam oschle mijając ją w drzwiach. Zeszłam do kuchni gdzie wszyscy zasiedli do obrad i czekali na mnie.
-Słuchajcie...Nie możemy się ujawniać. Musimy przejść jak najbardziej łukiem omijając wszystkie tereny trzeciego stopnia. Jednak musimy się liczyć z jednym...Nie możemy ominąć terenu z numerem 6. A tam jest ich dosyć sporo.
-Ale to się wiąże ze śmiercią! To przecież istne samobójstwo!-Zbulwersował się Remek.
-To prawda...Ale znalazłam inny sposób. Pod tą wsią twory się siatka kanalizacyjna wschodząca do Katowic. Chyba kumacie o co chodzi?-Zapytałam.
-Tak...Tyle, że jednego nie rozumiem.-Powiedział Łukasz.
-Czego?-Zapytałam.
-Dlaczego nie możemy pójśc tak jak w innych przypadkach okrężną drogą?
-Bo jej nie ma...Musielibyśmy wejść na teren Czarnych smoków czego nie chcemy bo to wywoła wojne. Chociaż to niezły pomysł Walaszek.-Powiedziałam przyglądając się papierom.-Ale i tak musimy przejść kanałami bo z tamatąd nie da się dojść do Katowic nie natrafiając na piąty stopień...A teraz idziemy spać. Jutro wyruszamy!-Powiedziałam i poszłam do pokoju. Zdjęłam moją bluzkę i spodnie po czym położyłam sięi udałam do krainy Morfeusza...
-Zbierajcie się...Mamy szansę wydostać się z Warszawy. O ile można to coś tak nazwać.-Powiedziałam zbierając najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka.
-A gdzie dokładnie pojedziemy?-Zapytała Wiktoria.
-A czy mówiłam, że jedziemy? Idziem na pieszo do Katowic...Musimy pomóc innym w walce z zarazą.-Powiedziałam wiążąc włosy w niedbałego koka.-Jest nas za mało...Trzeba znaleźć osoby zdatne do walki. Remek!
-Słucham...
-Idziesz do sąsiedniego domu z Sarą...Jasiek i Wiktoria przeszukują wszystkie sklepy w obrębie 5 kilometrów. Karol i ja zostajemy i pilnujemy bazy. Jakiś sprzeciw?
-Nie!-Krzyknęli wszyscy jednogłośnie.
-Grzmot daj mi mapę...-Chłopak podał mi papier. Rozłożyłam ją i zaznaczyłam drogę do Katowic.
-W obrębię tej wsi jest zagrożenie pierwszego stopnia...Dlatego przejdziemy tędy. Jeżeli chcemy przeżyć nie możemy się zatrzymywać. Sara! Nie ma malowania się ani zbędnego przebierania.
-Tak jest!-Krzyknęła dziewczyna.
-Idźcie i szukajcie wody, jedzenia i zdrowych ludzi.
Każdy w tej chwili jest potrzebny.-Powiedziałam i wskazałam na dzrzwi. Dwie grupy wyszły z małego domu. Zaczęłam pisać w moim dziennku kolejny wpis.
"Warszawa 01.08.2021
Zaraza postępuje...Moja grupa jak na razie utrzymuje się bardzo dobrze. Każdy jest zdrowy. Mamy trzy dni na przeszukanie domów i sklepów wokół. Planuje drogę do Katowic...Mam coraz mniej
czasu. Karol stoi na warcie już drugi dzień. Ma chłopak siłe. Muszę go zamienić z Remkiem. Aktualnie nikt nie liczy czasu na godziny, minuty, sekundy. Nie liczy się wiek tylko siła...
Koniec sto sześćdziesiątego wpisu. "
Włożyłam dziennik do plecaka, wzięłam broń i poszłam zmienić Karola.
-Idź do kuchni i coś zjedz...Ja cię zmienię.-Powiedziałam stając na przeciwko chłopaka.
-Nie trzeba...-Odpowiedział.
-Misisz mieć siłe na jutrzejszy dzień. Ruszamy w drogę.-Powiedziałam sttzelając z pistoletu do Zombie.
-Dobra...Przecież ty tu rządzisz.-Powiedział i wszedł do bazy. Wokół mnie zaroiło się od żywych trupów.
-Chcecie się zabawić? To się pobawimy!-Krzyknęłam i wyjęłam moje dwa cudeńka...Sztylety. Zrobiłam salto do przodu przy okzji kopiąc Zombie i zbijając je. Gdy wokół mnie zrobiło się pusto stnęłam przy drzwiach. Zobaczyłam Jasia i Wiktorie zbliżających się do bazy.
-Jak wam poszło?-Zapytałam przejmując pudło od Wiktorii.
-Dobrze...Wiktoria się spisała. Teraz czekamy jeszcze na Remka i Sarę.-Weszłam do domu. Teraz nie potrzebna nam jest ochrona. Usłyszałam pukanie. Otworzyłam drzwi.
-Chodźcie...-Pociągnełam Remka i Sare do bazy.-Jak się nazywacie?-Powiedziałam do czterech osób stojących przede mną.
-Ja jestem Darek, ale mówią na mnie "Rudy"
-A ja jestem Roksana lub "Roxy, Rocky, Red"-Powiedziała dwójka.
-A wy?-Wpiściłam do środka pare.
-Ja jestem Róża ale wolę jak mówią na mnie "Dark Rose".-Powiedziała czarnowłosa dziewczyna.
-A ja jestem Łukasz..."yoczook".-Powiedział brązowooki.
-Wchodźcie...-Zamknęłam za nimi dzrzwi-Wiecie, że "White Wolfes" jest najlepszą grupą? Nie możemy pozwolić sobie na słabość, płacz lub strach?
-Wiemy...-Powiedzieli chórem.
-Mamy zasade...Rządzi tu jedna osoba i jestem nią ja! Nie można podwarzać mojego zdania i zdania osoby pełniącej władze pod moją nieobecność.-Powiedziałam jak to ja oschłym głosem.
-Wiktoria! Naznaczenie!-Krzyknął Karol.
-Połóżcie rękę na sercu i powtarzajcie...-Przerwałam.- Przysięgam na życie, że dopóki stąpam po ziemi nie opuszczę Białych Wilków...-Wszyscy powtórzyli chórem.-Ślubuje wierność i oddanie życia za "White Wolfe's". Tak mi dopomóż Bóg.-Gdy powtórzyli dodałam.-Teraz na waszym nadgarstku zostanie wytatuowany na znak...Biały wilk. Musicie się wpisać na te listy- Podałam im plik kartek. To jest lista na ten miesiąc. Gdy oni zajęli się sobą, poszłam do mojego pokoju i wyjęłam z kieszeni zdjęcie. Rozprostowałam je i zobaczyłam dwie uśmiechnięte postacie: Mnie i Maćka...Zemszczę się na tych którzy go zabrali (czyt.ZOMBIE). Było nam razem tak dobrze...I byłoby gdyby nie nieudane klonowanie. Poleciała mi pojedyncza łza. Do pokoju weszła Wiktoria.
-Ty płaczesz?-Zapytała zdziwiona.
-Każdy twardziel w środku ma coś miękkiego. Przed apokalipsom nie byłam taka oschła.-Powiedziałam wkładając zdjęcie w spodnie.
-A czemu się taka stałaś?-Zapytała dziewczyna wkurzając mnie tym.
-Nie twoja sprawa...-Powiedziałam oschle mijając ją w drzwiach. Zeszłam do kuchni gdzie wszyscy zasiedli do obrad i czekali na mnie.
-Słuchajcie...Nie możemy się ujawniać. Musimy przejść jak najbardziej łukiem omijając wszystkie tereny trzeciego stopnia. Jednak musimy się liczyć z jednym...Nie możemy ominąć terenu z numerem 6. A tam jest ich dosyć sporo.
-Ale to się wiąże ze śmiercią! To przecież istne samobójstwo!-Zbulwersował się Remek.
-To prawda...Ale znalazłam inny sposób. Pod tą wsią twory się siatka kanalizacyjna wschodząca do Katowic. Chyba kumacie o co chodzi?-Zapytałam.
-Tak...Tyle, że jednego nie rozumiem.-Powiedział Łukasz.
-Czego?-Zapytałam.
-Dlaczego nie możemy pójśc tak jak w innych przypadkach okrężną drogą?
-Bo jej nie ma...Musielibyśmy wejść na teren Czarnych smoków czego nie chcemy bo to wywoła wojne. Chociaż to niezły pomysł Walaszek.-Powiedziałam przyglądając się papierom.-Ale i tak musimy przejść kanałami bo z tamatąd nie da się dojść do Katowic nie natrafiając na piąty stopień...A teraz idziemy spać. Jutro wyruszamy!-Powiedziałam i poszłam do pokoju. Zdjęłam moją bluzkę i spodnie po czym położyłam sięi udałam do krainy Morfeusza...
czwartek, 12 listopada 2015
Poznajmy się!
Hello! Wiem, że niektórzy znają mnie już z czarownicy...Ale zapewne większość mnie nie poznała (Niektórzy mają to szczęśie i znają mnie w realu). To z początku 10 faktów o mnie:
1.Mam na imię Asia. Nazwiska nie podam (błędne na
Zdjęciu ;])
2.Mam 4 aktywne blogi na bloggerze i 4 na wattpadzie (niedługo 5 ;D)
3.Mam 12 lat (18 czerwca już 13)
4.Mam wybujałą wyobraźnie co jest moim plusem i minusem.
5.Mam 3 przyjaciół wliczając mojego 'męża'...Interu is dead.
6.Każdy błąd razi mnie w oczy i staram się wszystkie poprawić.
7.Uwielbiam pisać przeróżne opowiadania (np.O zombie!)
8.Niektórzy wiedzą, że uwielbiam aktorstwo i występy na scenie.
9.Interu i ja chodzimy razem do szkoły i można powiedzieć, że ostatnio (czyt.przez Dwa tygodnie) mnie strasznie wkurza. Właśnie ona zorganizowała ślub. (Powtórzę- Interueniente is dead)
10.Ostatnio zakochałam się w książkach kryminalnych, fantastycznych i przygodowych. Po prostu...Ugh! Tego nie da się opisać.
11 (bonusowe).Jeżeli nie wiesz jak wyglądam i nie patrzysz na moją profilówke to ułatwie Ci sprawę:
Takie super...To teraz wymienie wszystkie blogi z wattpada:
1)Message For You- O smavie
2)New message - druga cześć opowiadani wyżej
3)Christmas messy life - One Shot o Kaiko
4)Une table pour deux - One Shot
Blogger:
1)Zakochana czarownica
2)I can't fly...I can love...
3)One life...One love
4)Bright Blue
5)Chat Story
To już wszystko...Ale nie myślcie, że skończyłam.
Chciałam zapytać was o zdanie. Mam w ten blog wplątać gdzieś wątek śmierci czy coś podobnego? Ja
Osobiście myśle, że byłoby to tak niespodziewane w scenariuszu, że nikt by się nie domyślił kiedy by ona nastąpiła i kogo bym uśmierciła. To na tyle. Polecajcie bloga innym i pamiętajcie, że każdy komentarz motywuje do dalszej pracy.
Bye! ♪♪||Eski||♪♪
1.Mam na imię Asia. Nazwiska nie podam (błędne na
Zdjęciu ;])
2.Mam 4 aktywne blogi na bloggerze i 4 na wattpadzie (niedługo 5 ;D)
3.Mam 12 lat (18 czerwca już 13)
4.Mam wybujałą wyobraźnie co jest moim plusem i minusem.
5.Mam 3 przyjaciół wliczając mojego 'męża'...Interu is dead.
6.Każdy błąd razi mnie w oczy i staram się wszystkie poprawić.
7.Uwielbiam pisać przeróżne opowiadania (np.O zombie!)
8.Niektórzy wiedzą, że uwielbiam aktorstwo i występy na scenie.
9.Interu i ja chodzimy razem do szkoły i można powiedzieć, że ostatnio (czyt.przez Dwa tygodnie) mnie strasznie wkurza. Właśnie ona zorganizowała ślub. (Powtórzę- Interueniente is dead)
10.Ostatnio zakochałam się w książkach kryminalnych, fantastycznych i przygodowych. Po prostu...Ugh! Tego nie da się opisać.
11 (bonusowe).Jeżeli nie wiesz jak wyglądam i nie patrzysz na moją profilówke to ułatwie Ci sprawę:
Takie super...To teraz wymienie wszystkie blogi z wattpada:
1)Message For You- O smavie
2)New message - druga cześć opowiadani wyżej
3)Christmas messy life - One Shot o Kaiko
4)Une table pour deux - One Shot
Blogger:
1)Zakochana czarownica
2)I can't fly...I can love...
3)One life...One love
4)Bright Blue
5)Chat Story
To już wszystko...Ale nie myślcie, że skończyłam.
Chciałam zapytać was o zdanie. Mam w ten blog wplątać gdzieś wątek śmierci czy coś podobnego? Ja
Osobiście myśle, że byłoby to tak niespodziewane w scenariuszu, że nikt by się nie domyślił kiedy by ona nastąpiła i kogo bym uśmierciła. To na tyle. Polecajcie bloga innym i pamiętajcie, że każdy komentarz motywuje do dalszej pracy.
Bye! ♪♪||Eski||♪♪
środa, 11 listopada 2015
Prolog
Trójka dziewczyn...Dzielne, walczące, wojownicze jak żółwie ninja.
Trójka chłopaków...Dzielni, walczący, wojowniczy jak żółwie ninja.
Szóstka nastolatków walczących o swoje życie.
Codzienna rutyna to dla nich walka z żywami trupami zwanymi "ZOMBIE".
Między nimi powstaję jakaś więź...Miłość? Przyjaźń?
Normalnie zapewne byłaby to romantyczna historia o tym jak widzka poznaje swojego idola. Teraz sława się nie liczy...Teraz liczy się życie
Normanie byłaby to historia o tym jak idol ii widzka zakochują się w sobie. Teraz może być podobnie ale w innych okolicznościach
Asia "Lulu, Luna, Eski, Biały Wilk"-Złotowłosa dziewczyna wlacząca na czele grupy 'White Wolf' Dlatego nazywają ją białym wilkiem...Ma mroźne niebieskie oczy. Tajemnicza i niedostępna.
Wiktoria "Interu, Ruda, Fire"-Czerwonowłosa dziewczyna walcząca w grupie 'White Wolf'. Jest wojownicza i strasznie zawzięta. Ma czarne jak smoła oczy...Nikt tak naprawdę nie wie co kryje się jej w mrocznych oczach.
Sara "Skała"-Czarne włosy i jasne przenikliwe zielone oczy...Wlaczyła w grupie "HighMountain" lecz gdy wszyscy zginęli Asia wzięła ją do "White Wolf's". Wydaję się, że jest słaba i bezbronna lecz a środku tej dziewczyny kryje się prawdziwy Biały
Wilk jak to mawia Wiktoria.
Jaś "Dżej, żółw"-Brunet o piwnych oczach. Dołączył do Białych Wilków w dziwnych okolicznościach. Asia w poszukiwaniu żywych ludzi wpadła na niego wchodząc do jednego z domów. W pierwszej chwili pomyślała, że jest słaby ale gdy na jej oczach zabił dwójke zombie przygarnęła go pod swoje skrzydła.
Remigiusz "Rezi, Remek, Grzmot"-Tak naprawdę z oczu i włosów można go porównać do Jasia który jest dosyć przystojnym nastolatkiem. W jego oczach odkąd jego rodziców zamordowały żywe trupy można wyczytać chęć zemsty...Nikt nie spodziewał się go w grupie "White Wolf" .Miał do wyboru "FrendlyZombie" albo Wilki. Gdy spojrzał na grupe Asi...Zdecydował odrazu.
Karol "Kaiko, Eskimos, Mróz, Burza"-Brunet o jasno niebieskich oczach...Walczy od początku z Białymi Wilkami. Próbuje dotrzeć do Asi...Za wszelką cene chcę ją bliżej poznać.
Rodzina...To określenie pasuje do tej grupki liczącej 6 osób. Wszyscy boją się do nich podejść. Razem mają 108 lat...A osobno po 18. Ich historie różnią się od siebię...Ale łączy ich jedno- Chęć zemsty na naukowchach, którzy chcieli stworzyć klona człowiek.
Trójka chłopaków...Dzielni, walczący, wojowniczy jak żółwie ninja.
Szóstka nastolatków walczących o swoje życie.
Codzienna rutyna to dla nich walka z żywami trupami zwanymi "ZOMBIE".
Między nimi powstaję jakaś więź...Miłość? Przyjaźń?
Normalnie zapewne byłaby to romantyczna historia o tym jak widzka poznaje swojego idola. Teraz sława się nie liczy...Teraz liczy się życie
Normanie byłaby to historia o tym jak idol ii widzka zakochują się w sobie. Teraz może być podobnie ale w innych okolicznościach
Asia "Lulu, Luna, Eski, Biały Wilk"-Złotowłosa dziewczyna wlacząca na czele grupy 'White Wolf' Dlatego nazywają ją białym wilkiem...Ma mroźne niebieskie oczy. Tajemnicza i niedostępna.
Wiktoria "Interu, Ruda, Fire"-Czerwonowłosa dziewczyna walcząca w grupie 'White Wolf'. Jest wojownicza i strasznie zawzięta. Ma czarne jak smoła oczy...Nikt tak naprawdę nie wie co kryje się jej w mrocznych oczach.
Sara "Skała"-Czarne włosy i jasne przenikliwe zielone oczy...Wlaczyła w grupie "HighMountain" lecz gdy wszyscy zginęli Asia wzięła ją do "White Wolf's". Wydaję się, że jest słaba i bezbronna lecz a środku tej dziewczyny kryje się prawdziwy Biały
Wilk jak to mawia Wiktoria.
Jaś "Dżej, żółw"-Brunet o piwnych oczach. Dołączył do Białych Wilków w dziwnych okolicznościach. Asia w poszukiwaniu żywych ludzi wpadła na niego wchodząc do jednego z domów. W pierwszej chwili pomyślała, że jest słaby ale gdy na jej oczach zabił dwójke zombie przygarnęła go pod swoje skrzydła.
Remigiusz "Rezi, Remek, Grzmot"-Tak naprawdę z oczu i włosów można go porównać do Jasia który jest dosyć przystojnym nastolatkiem. W jego oczach odkąd jego rodziców zamordowały żywe trupy można wyczytać chęć zemsty...Nikt nie spodziewał się go w grupie "White Wolf" .Miał do wyboru "FrendlyZombie" albo Wilki. Gdy spojrzał na grupe Asi...Zdecydował odrazu.
Karol "Kaiko, Eskimos, Mróz, Burza"-Brunet o jasno niebieskich oczach...Walczy od początku z Białymi Wilkami. Próbuje dotrzeć do Asi...Za wszelką cene chcę ją bliżej poznać.
Rodzina...To określenie pasuje do tej grupki liczącej 6 osób. Wszyscy boją się do nich podejść. Razem mają 108 lat...A osobno po 18. Ich historie różnią się od siebię...Ale łączy ich jedno- Chęć zemsty na naukowchach, którzy chcieli stworzyć klona człowiek.
Subskrybuj:
Posty (Atom)